Święta świętami, ale na przyjemności też trzeba znaleźć czas… Uwielbiam Murakamiego… chociaż nie intryguje mnie nic z kultury japońskiej (no może poza sushi), to uwielbiam tok myśli i słów tego Autora. Jest w tym coś takiego zwyczajnego… nie ma pogoni za bohaterem, który jest ponad, za historią, która jest „jakaś” (czytaj: wyjątkowa). Wszystko jest namacalne, powolne… wydarzenia są często takie jak te z rodzimego podwórka. Emocje i reakcje są prawdziwe. Jestem sobie w stanie wyobrazić siebie podczas opisywanych zdarzeń. Te same niezręczności, taka sama codzienność, podobne potknięcia.
Miałam przyjemność poznać kiedyś Autora polskich (poczytnych, chociaż nie przeze mnie) kryminałów, który powiedział, że czytelnik nie lubi jak bohater jest słaby, nijaki. Ja się z tym zgodzić nie mogę. Potwierdzeniem tego jest niemalże każdy bohater książek Murakamiego… dla mnie on nie jest nijaki. Jest autentyczny. Pełen wątpliwości, przemyśleń, słabości. Jak ja. Gubi się i odnajduje po to, żeby znowu zgubić drogę. Raz na wozie raz pod wozem. Dzięki temu mam poczucie autentyczności. Realizmu. I nierzadko trzeba się zadumać nad słowami, które spoglądają nam w oczy.
Ad rem…
Przeczytałam wszystkie książki Murakamiego. Póki co tylko 2 zapadły mi w pamięć tak, że jestem w stanie (po latach) odtworzyć ich treść. Pomimo tego, że każda z dotychczas przeczytanych sprawiała mi przyjemność, przenosiła w inny świat; te „naj” to Norwegian Wood oraz Tańcz, tańcz tańcz. I ta (Na południe od granicy, na zachód od słońca) jest trzecią. Rewelacja.
Ulotna, a w pełni namacalna. Powrót do przeszłości (tak często wyidealizowanej) zdarza się niemalże każdemu z nas. Możliwość weryfikacji siebie samego z jej smakiem i treścią nęci co jakiś czas nasze umysły. Podobnie jak bohatera książki. Niedoceniana rzeczywistość nie ma szans z sentymentalną przeszłością, smakiem dzieciństwa, dojrzewania, pierwszych razów (wszelakich). Ten obecny świat to świat budowany na kanwie czegoś; wchodzimy w niego ukształtowani, pomni zdarzeń i emocji, które za nimi szły. A przecież tak pięknie uciec we wspomnienia. O tym jest ta książka. Polecam każdemu, kto ma wspomnienia, o które dba i które chce ocalić. Polecam każdemu, kto czuje i myśli.
Wspaniała przygoda-lekcja.
Murakami – jak dotąd – zawsze 5 🙂