Autor, w rozmowie wokół Jego najnowszej książki, dotykającej historii spod przeworskiego lasu, mówił, że jest „pokawałkowana, przedstawiająca przeróżne perspektywy i wątki, ale nie przedstawiająca finalnej, absolutnie ostatecznej wersji tej historii. Takiej, która byłaby już niepodważalna”. I tę przestrzeń pozostawioną czytelnikowi czuć w książce. Można się mościć nad jej lekturą jak na niewygodnej kanapie, szukając pozycji, w której siedzisko będzie mniej uwierać. Bo mierzenie się z tym, o czym szumi las jest bardzo niewygodne. Wpija się w tkanki prawda o tym, że Polak Polakowi wilkiem. Że swój swego mordował. Że nie wszystko da się zrzucić na Niemców, Rosjan, Ukraińców…
Ścierają się w tej historii dwa fronty: prawo do bycia zapamiętanym oraz zmowa milczenia. Przeszłość, chociaż można się starać wyprzeć ją z pamięci, wróci do nas podszeptem. We śnie, w spojrzeniach innych, w krzyżach malowanych na drzewach. Aż w końcu powstanie pomnik, przed którym już się nie da uciec, bo okraszony jest tablicą „człowiek-człowiekowi”.
Autor ma wrodzony talent do wydobywania na światło dzienne tego, o czym w danej społeczności głośno się nie mówi. Jemu ludzie opowiadają to, o czym milczy się od lat. A On spisuje te historie z pietyzmem i szacunkiem. I chociaż boli, poddajemy się tym opowieściom. Bo z jednej strony wygodniej nie pamiętać, ale z drugiej wiedza to oręż.

Wydawnictwo Czarne
Liczba stron 288
Premiera: wrzesień 2022