Wielowątkowa konstrukcja, spójna, interesująca i wciągająca od pierwszej strony. Mamy tu bohaterów z pogmatwanymi losami, osobliwe nieskomplikowane postacie i historie, które lepiej żeby wydarzały się tylko w książkach. Autorka jest bystrym obserwatorem ludzi i świata, świetnie bawi się językiem i precyzyjnie ujmuje detale (a przecież w nich tkwi diabeł). Grzechotka to inteligentna powieść sensacyjna (niektórzy klasyfikują ją jako kryminał, ja będę optować bardziej za sensacją), od której trudno się oderwać.
Główna bohaterka jest psychologiem i pomaga rozwiązać tajemnicę zniknięcia noworodka. Wątek ten przerywany jest kilkoma innymi historiami, które zazębiają się z matką zaginionego dziecka. To wszystko potęguje ciekawość czytelnika o finał historii. Cięty język bohaterki, bystrość i jej – mimo wszystko – wrażliwość, wespół z bolesnymi doświadczeniami z przeszłości tworzą doskonały fundament dla całej fabuły. Napięcie budowane jest stopniowo i pod koniec książki przebiera się trochę nerwowo nogami w oczekiwaniu na finał.
Doskonała.
Zdecydowanie polecam.