Upragniona majówka „nadejszla”. Pozostało tylko odliczać minuty do czterch dni bez budzika. Co prawda dla mnie nie będzie to okres wolny od pracy, ale dla tych z Was, którzy zastanawiają się co zabrać ze sobą w podróż (nawet tę z herbatą pod koc), podpowiadam…
Logikomiks – czyli historia Bertranda Russell’a, wybitnego naukowca, laureata nagrody Nobla (1950). Russell był brytyjskim filozofem i matematykiem (wiem, wiem – trudno o gorszą zachętę 🙂 ). Ale – no właśnie – komiks jest alternatywną formą opowiedzenia historii o kimś, o kim humaniście, któremu z matematyką nie po drodze (zatem mnie!), nie chciałoby się w ogóle czytać w innej formie. Tymczasem otrzymujemy zabawną historię o ciekawym i niewątpliwie wybitnym człowieku. Niewymuszone żarty, świetna grafika, namacalni bohaterowie. To wszystko sprawia, że nawet taki ignorant komiksowy jak ja, z chęcią zanurza się w lekturze. Zapewne znawcy komiksów znajdą więcej „ale”, które umykają mojej uwadze… natomiast Logikomiks jest zdecydowanie dla tych, którzy nie do końca rozumieją klasykę tego gatunku, nie do końca są jej ciekawi i mówiąc dosłownie wolą inny gatunek literacki niż powieść graficzna.
Polecam = 5.
Inna dusza – Łukasz Orbitowski. Reportaż i nie reportaż jednocześnie. Jest to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, które są jednak fabularyzowane. Wydawnictwo „Od deski do deski”(które na marginesie bardzo polecam!) wychodzi do czytelników z serią bazującą na aktach sądowych tych spraw, które wstrząsnęły Polską. Inna dusza opowiada o głośnym morderstwie w Bydgoszczy, o którym w latach 90-tych informowały środki masowego przekazu. Historia, która mogła zdarzyć się wszędzie. Poznajemy w niej dwóch chłopaków, w przededniu ich dorosłego życia, które zmienia się (i kończy) niemalże z minuty na minutę. Morderstwo z serii tych niemożliwych i mrocznych. Nie ma tu natomiast psychologicznych wywodów lub prób oceny. Dostajemy opowieść, której ocena należy do nas.
A potem pozostają tylko pytania: dlaczego? Jak to możliwe?
Polecam: 5.
Mapa i terytorium – Michel Houellebecq (bliżej znany z filmu „Cząstki elementarne”, który powstał na kanwie jego książki).
Ograniczę się do kilkunastu słów.
Książka ciekawa, z tych do przeczytania bez większego wpływu na nasze życie, przemyślenia, itp. Ale też taka, która nie jest całkowicie neutralna. To doskonała lektura, dobre pióro, trochę sztuki i studium człowieka. O Houellebecq’u na pewno jeszcze będzie na blogu 🙂 Mało dzisiaj pisarzy, którzy tak lekko piszą o nie najłatwiejszych tematach.
Oj polubiliśmy się.
Polecam: 5.